poniedziałek, 17 listopada 2014
Co bym robiła, gdybym miała 100 tys na koncie bankowym - wyzwanie blogowe
Zobaczyłam temat i od razu 100 tys myśli w głowie, kupiłabym wszystkie kosmetyki w macu, wypasiony samochód, jeszcze bardziej wypasione wakacje, kupiłabym kupiłabym kupiłabym
A potem miałabym to wszystko...i nie miałabym 100 tys. Bez sensu.
Jak się tak dłużej zastanowić to nie wiem czy chciałabym to 100 tys. Chyba jedynie wtedy gdybym mogła komuś te pieniądze powierzyć i ten ktoś powie mi co z nimi wszystkimi zrobić i żeby przypadkiem mi tych wszystkich pieniędzy na raz nie udostępniał:)
Gdyby pierwszy szał posiadania minął to pewnie pomyślałabym nad jakąś inwestycją i nad jakąś fundacją. Na pewno część poszłaby na jakieś schronisko bo w końcu zima idzie i trzeba jakoś pomóc zwierzakom.
Oczywiście to nie przekreśla wakacji i kilku par nowych butów;)
Subskrybuj:
Komentarze do posta
(
Atom
)
100 tys to jednak duży problem, pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuń100 tyś to tak dużo i tak mało:). Też bym chętnie zaszalała, ale znam siebie i wiem, ze potem bym miała wyrzuty sumienia. Jednak postawiła bym na inwestowanie i pomnażanie tej kwoty:).
OdpowiedzUsuńWalka rozważnej z... rozrzutną:) Chyba każdy tak ma :)
OdpowiedzUsuńNiby proste zadanie a jednak trzeba troszkę pogłówkować bo z jednej strony to bardzo duża suma a z drugiej na bardziej poważne inwestycje trzeba byłoby jeszcze sporo uzbierać. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńWszystko zależy od podejścia do tej kwoty i zastanowienia się co jest tak naprawdę dla nas ważne. Z jednej strony chciałoby się wydać coś z tej sumy na jakieś tam przyjemności, z których koniec końców nic prócz dobrego samopoczucia nie zyskamy, a z drugiej warto byłoby zainwestować we własną edukację(niekoniecznie kolejny kierunek studiów) itp.
OdpowiedzUsuńja od razu wiedziałam, na co wydałabym taka kwotę, ale im dłużej rozważałam, tym trudniej było, no cóż, na razie jej nie mam :-) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNajważniejsze to chyba uzyskać zadowolenie z powziętych decyzji :) pieniądze przychodzą i odchodzą, a samopoczucie zostaje.
OdpowiedzUsuńButy to zawsze dobra inwestycja ;)
OdpowiedzUsuńInwestycja inwestycją, ale na przyjemności dla siebie też warto wydać choć część.
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie: www.vandreruggle.blogspot.com
Pewnie w rzeczywistości zrobiłabym coś zupełnie innego niż napisałam na blogu.. Ale któż broni marzyć? ;)
OdpowiedzUsuń