poniedziałek, 3 listopada 2014

WEŹŻE GADAJ CISZEJ







-no cześć kochana, co tam u Was słychać?
A no to dobrze, dobrze
no ja jade do niego do szpitala
nie, na razie nie ma poprawy zbyt dużej
coś tam zje, pogada ale słaby dalej,
lekarze mówią (coś tam – nie pamiętam ale sporo mówią)
gotujesz obiad? A co gotujesz?
Ahaa no to fajnie, też lubię...zawsze dodaje to tamto i siamto też ale mało, żeby nie przesadzić
no a co tam u Kingusi? Jest tam? Co robi? A może chce z babcią porozmawiać? Daj jej telefon
no cześć Kingusiu, tu babcia, poznajesz? Poznajesz?
Cio tam robisz? Bawisz się...a w co się bawisz...lalkami, no śliczne
to daj jeszcze mamę
no a o której do nas przyjedziecie w niedziele...0 14? co tak późno...

40 minut – połowa czasu spędzonego w busie do Krakowa
do jasnej cholery
i jeszcze słuchawek zapomniałam
czy oni nie rozumieją, że mnie to nie interesuje?? i założę się, że większość osób w tym busie uważała tak jak ja

Wystarczające ,że jest mało miejsca, duszno, ścisk, wkurzasz się, że musisz stać przez godzinę bo miejsc siedzących nie ma to jeszcze muszą Ci nawijać przez te telefony o pierdołach i Ty MUSISZ tego słuchać mimo że bardzo nie chcesz.






Weźcie się ludzie ogarnijcie.

Pomijając to, że wszyscy muszą słuchać....jakim trzeba być człowiekiem, żeby tak sobie, bez skrępowania rozmawiać o swoich prywatnych (często bardzo prywatnych) sprawach w obecności, powiedzmy, 20 osób
Moja rozmowa ogranicza się do:
oddzwonię później, bo w busie jestem

Ciężko byłoby mi prowadzić tą rozmowę wiedząc, że wszyscy słuchają...ale jak widać wielu osobom to nie przeszkadza.


Tutaj jest kilka słów na temat kampanii społecznej prowadzonej w Krakowie warto poczytać, obejrzeć spot i zastanowić się nad tym co się robi.



" Człowiek, który posiada podstawową wiedzę na temat savoir-vivre, musi wiedzieć, że powinna go słyszeć tylko ta osoba, z którą rozmawia. Dotyczy to wszystkich miejsc publicznych, jakimi są komunikacja miejska, restauracja czy szpital. Trudno sobie wyobrazić, aby naszą rozmowę przy kolacji słyszała cała restauracja "– powiedział nam Stanisław Krajski, ekspert ds. savoir-vivre’u.   - Amen

(zdjęcia zapożyczone ze strony wiadomosci24.pl)

11 komentarzy :

  1. Oj znam to niestety.. Ludzie nie mają oleju w głowie..

    OdpowiedzUsuń
  2. Podpisuję się pod Twoim wpisem obiema rękoma. Nie znoszę jak ludzie klepią przez telefon w środkach komunikacji, dla mnie to typowe buraki. Zwłaszcza, że w autobusach/pociągu/tramwaju jest z reguły głośno, więc analogicznie, Ci ludzie mówią jeszcze głośniej! masakra

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no jest to irytujące strasznie...ale tak samo mnie denerwuje kiedy do pracy przychodzi klient i rozmawia ze mną jednocześnie rozmawiając przez telefon...brak szacunku do drugiego człowieka i tyle

      Usuń
  3. Zgadzam się całkowicie! ;-)
    [ Magdalena ]

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja też tego nie ogarniam. Nawet miałam taką sytuację będąc ostatnio w Warszawie. Jechałam autobusem około 40 minut i kobieta siedząca za mną w ogóle nie miała oporów żeby dzielić się z resztą pasażerów jaka to jej nowa koleżanka z pracy jest słaba i nic nie umie. Po pierwsze tak jak brzmi przesłanie posta wcale nie chciałam tego słyszeć. :] Po drugie było mi okropnie szkoda tej nowej pracownicy. To jest normalne, że nie umie skoro jest NOWA. Ale oczywiście stare prukwy muszą nowych tępić, ech...
    Jedyne co jestem w stanie zrozumieć to rozmowy telefoniczne w pociągach typu jak ktoś krótko informuje gdzie jest, za ile będzie i czy jest wygodnie/bezpiecznie itp . No bo proste że bliscy chcą wiedzieć, ale już wdawanie się w resztę prywatnych rzeczy jest burackie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Dokładnie też tak uważam, dozwolone są krótkie informacyjne rozmowy, ale nie rozgadywanie się na parę godzin. A w ogolę takie gadanie i obgadywanie świadczy tylko o osobie mówiącej, która często jest nieświadoma jak wiele człowiek może o niej powiedzieć po takiej przejażdżce komunikacją miejską.

    OdpowiedzUsuń
  6. Chwila w busie a zna się historię życia niejednej osoby :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hahaha dokładnie:D i to jeszcze jakie historie, z kim się rozstała, z kim się zeszła, kto kogo zdradza itp...sporo się tego nasłuchałam niestety

      Usuń
  7. Kiedyś wracałam z Warszawy do Wrocławia, niestety pech chciał, że właśnie autokarem. Trafiłam na Włocha. Na dodatek uwikłanego w tak szeroką sieć kontaktów, że dziwiłam się, że nie rozładowała mu się bateria… Innym razem wysłuchałam całej historii związku kobiety, która zwierzała się swojej przyjaciółce. Chyba ją zdradzał, jeśli dobrze pamiętam. Trochę to przykre, bo o ile czasem można się pośmiać z różnych sytuacji / przewrócić oczami, tak na dłuższą metę to niesamowicie męczące w podróży.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jest to męczące ale jak widać ludzie nie zdają sobie z tego sprawy, szkoda...

      Usuń

Copyright © 2014 Na wrzosowisku
Designed By Blokotek